Dzień 2
Piękne miasto, piękne widoki i ludzie którzy o dziwo nie śpieszą się tak bardzo jak w innych dużych miastach. Może to za sprawą pogody. Prawdziwa złota jesień z temperaturą 22 stopni i słońcem w tle. Postanowiłam wjechać dziś na górę skytower. Widok zapierał dech w piersiach i jestem pewna, że jeszcze tam wrócę, ale tym razem nocą.
Moje zdrowe odżywianie nie wyszło mi dziś za dobrze. Od rana piję herbatę z dużą ilością miodu i cukru z powodu przeziębionego gardła. Na obiad skoczyliśmy do włoskiej knajpki. Zamówiłam pesto, może nie jest tak dobre jak we Włoszech, ale na pewno lepsze niż zrobione przeze mnie. Mogę z pewnością polecić ta knajpkę, jednak nie pamiętam jej nazwy, co mogę podpowiedzieć znajduje się na drugim piętrze sky tower.
Co do ćwiczeń, zrobiłam dziś całą Mel B i serię z Tiffany. Trochę się porozciągałam z moją 5-letnią siostrzenicą, której z łatwością przychodzi przyciąganie głowy do kolan... nie to co mi :(
Inspiracja na dziś:
Dobranoc xoxo <3